czwartek, 2 sierpnia 2018

Rozdział 6 Cz.2 (Kochaj i nie udawaj)

Widząc, jak zasnęła w moich ramionach, ściągnąłem z jej ciała moją marynarkę i rzuciłem ją gdzieś na podłogę. Trzymając Lily nadal w swoich ramionach, położyłem ją delikatnie na miękki materac i przykryłem kołdrą. Schodząc po cichu z łóżka, nagle zauważyłem, jak mój telefon zaczął świecić w ciemnościach, jakie panowały w sypialni. Biorąc urządzenie do ręki, wyszedłem z pomieszczenia, dopiero będąc na korytarzu, odebrałem połączenie.

- Coś się stało Richard? — spytałem, widząc wcześniej wyświetlone na telefonie jego imię.

- Chciałem spytać jak tam Lily. Wszystko z nią w porządku? — spytał, a ja zmarszczyłem lekko swoje brwi.

- Dlaczego pytasz? — odpowiedziałem pytaniem na pytanie.

- Można powiedzieć, że Lily była naszym chomikiem doświadczalnym. Wstrzyknęliśmy jej całkiem coś nowego, coś, czego jeszcze nie testowaliśmy — odpowiedział, a ja zaczynałem być nieco na niego zły. Wiedział, że zależy mi na niej.

- Cóż, w takim razie mogę powiedzieć, że jest całkiem nieźle. Myśli, że ja to David i mam zamiar to trochę wykorzystać — odpowiedziałem.

- Tylko uważaj. To może zawsze być chwilowe. Nie wiem dokładnie, jak ta nowa substancja działa, więc byłbym wdzięczny, gdybyś informował mnie na bieżąco — przez jego słowa zacisnąłem mocno swoje zęby, czując, jak moje ciśnienie tętnicze, wzrasta z każdą mijającą chwilą.

- Jasne, tylko mogłeś mnie wcześniej o tym poinformować, albo spytać o cholerne zdanie! — krzyknąłem i zakończyłem rozmowę, nie wierząc, że Richard zrobił coś takiego za moimi plecami. Zapłaciłem za Lily prawie tyle samo co David, a teraz prawdopodobnie będę musiał ją niańczyć, zamiast w końcu się z nią przespać. Zrobiłbym to już nawet dziś, gdyby nie to, że jest w takim, a nie innym stanie. Odkąd ją zobaczyłem, miałem na to ochotę, a gdy dowiedziałem się, że David ją kupił, tym bardziej miałem ochotę mu ją odebrać. Nienawidziłem go za to, że zniszczył mi życie. Chciałem po prostu odpłacić mu się tym samym. Nieco się z tym spóźniłem, ponieważ David gryzł już ziemię, jednak Lily może śmiało się pochwalić swoją urodą, co sprawiło, że nie zrezygnowałem do końca ze swojego planu.

Chowając telefon do kieszeni spodni, poczułem nagle, jak ktoś dotyka mojego ramienia. Odwróciłem się i ujrzałem uśmiechniętą dziewczynę, która po chwili zachłannie wpiła się w moje usta, gdy tylko odwróciłem się w jej stronę. Oddając pocałunek z cichym pomrukiem zadowolenia, złapałem ją za jej jędrne pośladki i podniosłem do góry, sprawiając tym sposobem, że objęła mnie swoimi nogami w pasie, a ja znacznie pogłębiłem nasz pocałunek.

Zaczynając iść prosto przed siebie, nie odrywając swoich ust od jej, na chwilę zerknąłem, czy idę w dobrym kierunku, otwierając jedne drzwi z wielu, jakie znajdowały się na tym piętrze domu. Wszedłem do środka, trzasnąłem głośno drzwiami i położyłem ciało Rachel na miękkim materacu, sprawiając, że ta noc nie była taka nudna, jak mi się wydawało, że będzie...

Lily's POV

Otwierając powoli swoje oczy, jęknęłam głośno z bólu, od razu łapiąc się za głowę. Bolała mnie niemiłosiernie, a każdy mój najmniejszy ruch sprawiał, że było jeszcze gorzej. Próbując powoli podnieść się do pozycji siedzącej, odetchnęłam z ulgą, gdy oparłam swoją głowę o zimną ścianę.

Po chwili do moich uszu dotarł dźwięk czyiś kroków, a potem zobaczyłam, jak klamka się porusza, a do środka wchodzi, mężczyzna, którego z całego serca nienawidziłam, jednak czułam się tak lekko i błogo, pomimo tego, że chciałam być zła, jednak nie mogłam. To tak, jakby jakiś cichy głos mówił mi, że tak nie wolno, a ja słuchałam się go bez żadnych sprzeciwów.

Podszedł do mnie i kładąc tackę z jedzeniem na nocną szafkę, pochylił się w moją stronę, jednak udało mi się odsunąć głowę w przeciwną stronę. Na szczęście, nic mi nie zrobił przez moje zachowanie, jedynie westchnął i wstał z łóżka, wychodząc z pokoju.

- Davidzie, dlaczego mnie opuściłeś? — spytałam samą siebie, czując, jak po moim policzkach zaczynają spływać łzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz