piątek, 13 lipca 2018

Rozdział 10 (kochaj i nie udawaj)

- Wszystko? — zapytał jakby z niedowierzaniem.

- Wszystko — potwierdziłam i podniosłam się do pozycji siedzącej, by złapać za jego pasek od spodni, a następnie pociągnąć mojego Pana prosto na moje nagie ciało...

***

Patrząc tak na nią, bezbronną i tylko moją, nie wytrzymałem i jak wygłodniałe zwierze rzuciłem się na nią i złapałem jej twarz w swoje dłonie, mocno całując. Zaczęła mruczeć w moje usta, co jeszcze bardziej mnie podnieciło. Odrywając się od jej słodkich ust, zacząłem zostawiać mokre ślady na jej prawej piersi, drugą natomiast masowałem i ugniatałem swoją lewą ręką. Na nowo spragniony jej ust, złączyłem nasze wargi, odczuwając swego rodzaju ulgę.

Dotykałem każdy zakamarek jej ciała, oddając się wirowi żarliwych pocałunków. Swoje dłonie umieściła na mojej szyi, przybliżając mnie jeszcze bardziej jej ciała, przez co nasz pocałunek jeszcze bardziej się pogłębił, a nasze języki tańczyły w erotycznym tańcu. Oderwałem się od jej słodkich ust i zacząłem całować jej wyeksponowaną szyję. Wplątała swoje palce w moje włosy, wzdychając do mojego ucha.

- Panie — wyszeptała. Poczułem, jak rozpina moje spodnie, a następnie wkłada dłoń pod materiał, gładząc mojego członka. Odsunąłem się od jej szyi i pomogłem jej pozbyć się mojej dolnej części garderoby.

Po chwili odwróciła nas tak, że to teraz ona górowała. Podobało mi się to, że wzięła sprawę w swoje ręce, nie zważając na to, że to jej pierwszy raz. Usiadła na mnie okrakiem i zaczęła składać mokre pocałunki na mojej klatce piersiowej. Zrobiło mi się strasznie gorąco, a mój członek zaczął powoli robić się naprawdę twardy. Podniosła swoją głowę i uśmiechnęła się niewinnie, czując pewnie moje wybrzuszenie na spodniach.

Zakryła mnie swoim ciałem, a ja sięgnąłem po omacku do szuflady, z której wciągnąłem kawałek sznurka. Na nowo dominując nad Lily, zarzuciła swoje dłonie na moją szyję, całując mnie żarliwie, odwzajemniałem pocałunki z cichym pomrukiem zadowolenia.

Przyglądając się jego ciału, najpierw wziąłem jej lewą dłoń, wplątując w swoją, a potem drugą, by następnie móc umieścić jej ręce nad jej głową. Mając w ręku kawałek sznurka, związałem jej dłonie, a ona nawet nie pisnęła, nie powiedziała ani słowa. Oddała mi się cała i nie zważała na nic. Byłem niemal pewny, że gdybym zaczął ją bić, nie uroniłaby ani jednej łzy. To niesamowite jak ją tam wychowali. Była i jest nadal warta każdego dolara, jakiego na nią wydałem.

Mimo związanych rąk przewróciła nas tak, że to teraz ona górowała. Znowu to zrobiła, co mnie lekko zirytowało, jednak gdy zaczęła ściągać moją bieliznę, patrząc mi prosto w oczy, już nie miałem nic przeciwko temu. Tak bardzo ją pragnąłem, czułem, że zaraz nie wytrzymam. Chciałem już być w niej i to jak najszybciej. Od samego początku, gdy tylko ją kupiłem, wyobrażałem sobie, jak to będzie uprawiać seks z tak niesamowicie, seksowną dziewczyną.

Pozwalając jej pozbyć się mojej bielizny, dotykała moją klatkę piersiową, kreśląc na niej niewidzialne wzorki, dzięki czemu przyprawiała mnie o dreszcze. Dosyć tego dobrego. Przewróciłem nas, znowu górując, położyłem się na niej, brutalnie ją całując. Zawyła z rozkoszy, kiedy włożyłem jeden palec do jej dziurki. Poruszała się niespokojnie, poruszając biodrami, kiedy przyśpieszałem i spowalniałem ruchy swojego palca.

Zamknęła oczy, kiedy zacząłem całować jej szyję, nie przestając poruszać palcami w jej wnętrzu. Westchnęła głośno, kładąc swoje związane dłonie, na moim karku.

- Proszę, chcę więcej — jęknęła, dusząc się rozkoszą, jaką jej dawałem. Wyciągnąłem palce z jej wnętrza.

- Skoro chcesz więcej, to musisz sama się o to postarać — wyszeptałem jej do ucha, swobodnie jeżdżąc dłonią po jej ciele.

- Co tylko powiesz — opowiedziała szeptem, liżąc moją klatkę piersiową. Odwróciła nas po raz kolejny tej nocy, siadając na mnie okrakiem. Odchyliła się do tyłu, powoli się podnosząc. Po chwili wbiła się w moją męskość z cichym jękiem i mimo związanych dłoni poradziła sobie bez najmniejszego problemu. Spoglądałem na jej twarz wygiętą w spazmach rozkoszy, po czym położyłem dłoń na jej udzie.

Westchnąłem przeciągle, czując niewyobrażalną przyjemność, jaką dawała mi moja uległa. Powoli podciągnąłem się, po czym złapałem za jej twarz, przyciągając ją do siebie. Jęknęła w moje usta, przyśpieszając swoje ruchy. Złączyliśmy swoje języki, pieszcząc się nawzajem. Całując mnie, dotykała moją klatkę piersiową, a ja bawiłem się jej sutkami. Zaczęła coraz szybciej poruszać swoimi biodrami, czułem, że zaraz dojdę przez jej jęki, które były słychać pewnie w całym hotelu.

- Och — jęknęła, a jej oczy zaszły mgłą. Dalej poruszała biodrami, a ja czując, że jestem cholernie blisko, zacząłem ją naprowadzać. Po paru sekundach jęknęliśmy oboje głośno, informując o naszym orgazmie. Przez chwile nie poruszaliśmy się, czując przyjemne dreszcze, jakie rozchodziły się po naszych ciałach. Nie wychodząc z niej, przewróciłem ją tak, że leżała pode mną.

- Zaraz zobaczysz, na co stać twojego Pana — uśmiechnąłem się chytrze, opierając łokcie po obu stronach jej twarzy. Nie czekając, zacząłem mocno się w niej poruszać. Lily całowała się ze mną żarliwie, krzycząc jak szalona. O tak, tego było mi trzeba, to na to czekałem i tego pragnąłem jak niczego innego. Złapałem za jej dłonie, chcąc ją zniewolić jeszcze bardziej, trzymałem je związane nad jej głową, całując jej sutki. Mruczała, na przemian głośno jęcząc.

Poruszałem się najszybciej jak potrafiłem, sprawiając, że łóżko zaczęło lekko się poruszać. Złapałem za jej pośladki, na co zajęczała wniebogłosy, zarzucając dłonie na mój kark. Po chwili po raz kolejny doszedłem, wylewając się w jej ciasnym wnętrzu, a Lily mocno zacisnęła mojego członka w swoim wnętrzu.

Pocałowałem ją namiętnie, a następnie z niej wyszedłem, kładąc się obok, głęboko oddychając.

- Było wspaniale — powiedziałem, całując ją w policzek.

- Cieszę się, że cię w pełni zadowoliłam — mruknęła już na wpół śpiąca. Zaśmiałem się tylko i przykryłem nas cienką kołdrą, pozwalając jej na to, aby przytuliła się do mojej klatki piersiowej. Musiała być wykończona, ponieważ niemal od razu zasnęła. Ja również byłem zmęczony, dlatego zamknąłem oczy, a Morfeusz od razu zabrał mnie do swojej krainy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz