niedziela, 25 marca 2018

Rozdział 2 (Kochaj i nie udawaj)

Gdy znalazłam się przy bardzo dużej willi, wiedziałam, że jesteśmy już na miejscu. Ogromny budynek, który należał do mojego właściciela, zrobił na mnie duże wrażenie. Przez myśl mi przeszło, że miliard dolarów, który na mnie wydał, był dla niego niczym. Można było nawet przypuszczać, że to było to dla niego, jak kupowanie nowych butów.

Wziął mnie ponownie na ręce i zaniósł prosto do środka tego ogromnego budynku. Nawet nie zdążyłam się przyjrzeć tym ogromnym pomieszczeniom jak sam dom, ponieważ mężczyzna był bardzo zniecierpliwiony i z szybkością światła od razu zaniósł mnie do swojej sypialni, gdzie położył mnie na łóżku, od razu kładąc się na mnie. Nie tracąc czasu, od razu zaczął składać namiętne pocałunki na całym moim ciele. W pewnym momencie złapał za moje korale i mocno za nie pociągnął, przez co sprawił, że wszystkie rozsypały się po łóżku, jak i podłodze.

Przez to, co zrobił, leżałam teraz przed nim całkowicie naga i zdana tylko na jego łaskę. Taka perspektywa widocznie mu się podobała, ponieważ oblizując lubieżnie swoje pełne usta, rzucił się na mnie niczym wygłodniałe zwierzę. Całował mnie i całował, a mi z każdym kolejnym pocałunkiem brakowało tchu. Nie sądziłam, że jakikolwiek mężczyzna zdoła sprawić, że będę odczuwała tak dużą przyjemność. Inni mężczyźni, którzy mnie całowali, nie potrafili sprawić, aby na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka.

- Jesteś cudowna — wysapał, między pocałunkami, zjeżdżając swoimi ustami na moją szyję.

- Czuję, że przez pana, zaczynam się rumienić — odpowiedziałam, cicho wzdychając przez jego cudowne pocałunki. Bardzo podobało mi się to, co ze mną teraz robił — Mogę cię o coś spytać? — spytałam cicho, mając przy tym zamknięte oczy i nieco wygięte ciało.

- Możesz — odpowiedział, nie przerywając całowania mojego całego ciała.

- Dlaczego wybrałeś akurat mnie? — nie byłam pewna, czy powinnam zadawać takie pytanie, ale, nurtowało mnie to pytanie. Aukcja miała wyglądać znacznie inaczej, a tymczasem, mężczyzna leżący na mnie sam wszedł do klatki lwa.

- Jesteś atrakcyjna i to bardzo, od razu mi się spodobałaś. Jestem człowiekiem, który jak coś chcę, to, to dostaję — odpowiedział, a ja pisnęłam, gdy przegryzł mój sutek.

- Drogie ma pan zachcianki — stwierdziłam, zastanawiając się, w jakim prawdziwym celu mnie kupił i czy przypadkiem nie dowiem się czegoś, co sprawi, że się poddam.

- To, że cię kupiłem, było najbardziej szalonym pomysłem, na jaki wpadłem, do tej pory. Z drugiej strony, zawsze chciałem mieć kobietę, która jak ja, nie szuka miłości, ani nie złamie swoich zasad, zakochując się we mnie. Jesteś do tego idealna i bardzo mi się przydasz — nachylał się nade mną i patrzył mi prosto w oczy.

- Miliard dolarów — mruknęłam cicho pod nosem, jakby do siebie, nie mogąc uwierzyć, że facet wydał tak ogromną ilość pieniędzy, aby w pewnym sensie, mieć kobietę swoich marzeń.

- Pewna osoba powtarza mi, że mam za dużo pieniędzy i zaczynam wariować. Ty jesteś tego przykładem — powiedział, wracając do pieszczenia mojego nagiego ciała.

- A co jeśli ci się znudzę? — nie wiedziałam, czego mogę się teraz spodziewać, mógł zrobić ze mną wszystko, gdy spełnię jego zachcianki, a pewnego dnia stwierdzi, że ma już dość smakowania tego samego ciała kobiety. Mógł mnie nawet zabić, uważając, że już mu się do niczego nie przydam. Jest mężczyzną, który po prosto potrzebuje kobiety, która regularnie bez żadnego słowa sprzeciwu będzie spełniała jego najskrytsze fantazje erotyczne, a tymczasem okazuję się, że w sumie, tak naprawdę, trafiłam na osobę, która nie ma co robić z pieniędzmi.

- Na pewno szybko mi się nie znudzisz, ale jeśli tak się stanie to, dam ci połowę pieniędzy, za które cię kupiłem i będziesz wolna. Będziesz mogła zrobić, co tylko zechcesz, wybór będzie należał do ciebie — perspektywa wolności była naprawdę kusząca i wręcz nie mogłam się tej chwili doczekać. Z drugiej strony byłam nieco przerażona. Nie znam innego świata niż świat uległych. Nie wiem, czy poradziłabym sobie sama. Jeszcze niedawno byłam przekonana, że tak właśnie będzie, lecz teraz już nie była tego taka pewna.

- Naprawdę? — spytałam, patrząc prosto w jego brązowe oczy.

- Tak i mam w tej chwili ochotę, zrobić z tobą wiele nieprzyzwoitych rzeczy — wyszeptał prosto w moje usta, po czym po raz kolejny tego dnia pocałował je z dziką namiętnością, jakby były jego ulubioną słodkością, której nie jadł przez dłuższy czas.

Po krótkim czasie oderwał się ode mnie i wziął mnie na ręce, niosąc prosto do łazienki, gdzie posadził mnie na brzegu wanny, która zajmowała, prawię całą łazienkę. Odkręcił ciepłą wodę i w czasie kiedy wanna napełniała się, a piana przez wlany olejek robiła się coraz większa, mężczyzna nie tracił czasu i pieścił całe moje ciało. Mnie pozostało jedynie cicho jęczeć do jego ucha, przez jego dotyk, który doprowadzał mnie do szaleństwa.

Gdy wanna była już pełna, wsadził mnie do niej, a sam rozebrał się i przyłączył się do mnie, siadając tuż za moimi plecami. Bez żadnych zahamowań oparłam głowę o jego umięśnioną klatkę piersiową i przymknęłam oczy, czując się w tej chwili naprawdę dobrze.

Bawił się moimi włosami, a czasem jeździł opuszkami palców po moich nagich ramionach, by potem jego ręka mogła się znaleźć między moimi nogami. Na ten gest, głośno nabrałam powietrza, czując coś niesamowitego.

- Podoba ci się? — spytał, prosto do mojego ucha, nie zaprzestając poruszanie palcami po mojej kobiecości.

- Jesteś pierwszym mężczyzną, który mnie dotyka w ten sposób — wyznałam, jęcząc cicho z przyjemności, jaką mi dawał. Naprawdę nie mogłam lepiej trafić. Ten facet był naprawdę cudowny, w porównaniu z innymi, którzy by mnie kupili. Na razie. Czas pokaże, jaki jest naprawdę. Nigdy nie wierzyłam w takie coś jak szczęście. Chociaż, miałam być tylko jego erotyczną zabawką.

- Czyli to ty zawsze sprawiałaś przyjemność innym? Nikt nie sprawił przyjemności tobie? — w odpowiedzi, tylko cicho jęknęłam, ponieważ jego palec znalazł się we mnie, co sprawiło, że nie byłam w stanie inaczej się zachować.

Jego palec poruszał się we mnie i poruszał, raz szybciej, a raz wolniej. Niekiedy wyciągał go ze mnie i masował moją kobiecość, a ja przez cały czas jedynie jęczałam mu koło ucha, mając położoną głowę na jego ramieniu. Wiłam się pod jego dotykiem, a z mojego gardła wydostawały się coraz to głośniejsze jęki, aż w pewnym momencie moje ścianki zacisnęły się na jego palcu.

- Dziękuje — wysapałam, nadal przeżywając po raz pierwszy w życiu, tak cudowny orgazm. Mając zamknięte oczy, próbowałam unormować swój oddech, gdy nagle poczułam, jak wyciąga swoje palce z mojego wnętrza. Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego, a potem na jego usta, które namiętnie pocałowałam. Czułam wyraźnie, że był nieco zaskoczony moim ruchem, ale odwzajemnił mój pocałunek, obejmując mnie w talii jedną ręką.

- Nie ma za co ślicznotko — powiedział, gdy oderwał się ode mnie i uśmiechnął się, po chwili biorąc do ręki gąbkę, na którą nalał jakiegoś płynu do mycia ciała i zaczął mnie myć. Całą. Nie pominął żadnego skrawka mojej skóry. Potem umył moje włosy i słuchawką spłukał całą pianę z moich włosów. Nigdy bym nie przypuszczała, że mój właściciel będzie mnie mył i traktował tak dobrze.

Chcąc się jakoś odwdzięczyć, teraz ja przejęłam gąbkę i zaczęłam go myć bardzo dokładnie tak jak on mnie. Widziałam, jak mu się to podobało, a jego mięśnie rozluźniły się pod wpływem mojego dotyku. Po wspólnej kąpieli nałożył na mnie, jak i na siebie szlafrok i zaniósł mnie do łóżka, kładąc się tuż obok mnie.

- Pachniesz moim żelem do mycia — powiedział, śmiejąc się, gdy swoim nosem jeździł po skórze moich ramion.

- To nic — odpowiedziałam, wplątując swoje palce w jego gęste, czarne włosy.

- Nie pomyślałem o tym, aby kupić ci jakieś kosmetyki — przyznał się, nadal nie zaprzestając swojej czynności — Przyniosę ci coś do spania — powiedział i poszedł w nieznanym mi kierunku, wracając po chwili z elegancką białą koszulą.

Podszedł do mnie i kazał mi usiąść, co niemal od razu uczyniłam, aby nie psuć jego dobrego humoru, ani tego, że jest dla mnie tak bardzo miły. Co w sumie przez cały czas mnie dziwiło. Ściągnął ze mnie szlafrok i rzucił go gdzieś na podłogę, po czym nałożył na moje nagie ramiona swoją koszulę.

- Będziesz spała ze mną — powiedział, zaczynając zapinać po kolei guziki, na co jak przytaknęłam głową, przyglądając się uważnie jego twarzy — Masz spać bez bielizny. Z moją koszulą czy bez. Wybór należy do ciebie — po raz kolejny przytakując, kazał mi się położyć, a sam wyszedł z sypialni.

Gdy zniknął mi z pola widzenia, od razu wskoczyłam pod kołdrę, ciesząc się jej świeżością. Tam nie miałam takich rarytasów. Trafiałam do najlepszych klientów, zarabiałam naprawdę dużo, a mimo to traktowali mnie tam jak kawałek gówna.

Nie wiedząc, kiedy zasnęłam, a gdy ponownie otworzyłam oczy, zobaczyłam go, jak dzięki światłu z lampki nocnej czytał jakieś dokumenty. Gdy przez dłuższy czas tak się mu przyglądałam, po pewnym czasie zobaczyłam na nich swoje zdjęcie i wszystko stało się jasne. Czytał moje dokumenty, jakie zapewne dostał po kupieniu mnie.

Kątem oka zauważył, że nie śpię, na co uśmiechnął się i położył swoją dużą dłoń, na mojej głowie, delikatnie ją głaszcząc.

- Ładnie masz na imię Lily — na jego słowa uśmiechnęłam się lekko, przyglądając się jego twarzy.

- Zagadka w końcu została rozwiązana — powiedziałam cicho jakby do siebie, jednak chcąc, aby to usłyszał.

- Co masz na myśli? — spytał, odwracając głowę w moją stronę.

- Odkąd pamiętam, byłam uległą. Nie wiem o sobie nic ani o swojej przeszłości, ani o niczym innym — odpowiedziałam, czekając na jego reakcję, jednak nic takiego się nie stało. Po prostu wrócił do czytania, nie zwracając na mnie uwagi.

Z powrotem próbując zasnąć, po jakiś piętnastu minutach, usłyszałam, jak odkłada papiery na bok i gasi nocną lampkę, po czym bierze mnie w swoje ramiona i kładzie na swojej klatce piersiowej. Już nie miałam problemu z zaśnięciem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz