piątek, 3 sierpnia 2018

Epilog (Zepsuta psychika)

Próbowaliśmy iść razem, ale noc stawała się coraz ciemniejsza. Czasami słyszę, jak mnie wołasz z jakiegoś zapomnianego i odległego wybrzeża. Słyszę, jak cicho płaczesz przez to, co było kiedyś.Gdzie teraz jesteś? Zgubiłaś się? Czy znów Cię znajdę ? Jesteś sama? Boisz się? Szukasz mnie? Poczekasz? Czy jeszcze Cię zobaczę? Zabrałaś je ze sobą, kiedy odeszłaś. Teraz błąka się. Zagubione, zranione serce, które ulokowałem w niewłaściwym miejscu... Gdzie teraz jesteś? Zgubiłaś się?

Mimo wszystko zaczekam na ciebie. Będę czekał, bo wiem, że nie zostawiłabyś mnie samego. A kiedy do mnie dołączysz już nic ani nikt nie będzie w stanie zniszczyć tego, co było i jest między nami. Będziemy wolni i niezależni. Wybaczam ci. Słyszysz ? Wybaczam ci, wszystko. Nie musisz się tłumaczyć. Ja wiem wszystko kochanie. Nie zraniłabyś mnie. Ja to wiem. To nie twoja wina.

***

W mojej głowie jest tak głośno, od słów, które powinnam powiedzieć. A kiedy tonę w swych żalach nie mogę cofnąć słów, których nigdy nie wypowiedziałam. Nie byłam taka, jaką miałeś nadzieję, że będę. Im dłużej tu stoję, tym głośniejsza jest cisza. Wiem, że nie ma cię, lecz słyszę twój głos, gdy wiatr zawieję. Tak jak teraz. Stoję w ciemnym w parku, w którym wszystko się zaczęło i słyszę głosy, które wypełniają cały mój umysł. Nie mogę tego znieść, zatykam uszy i zamykam oczy, ale to nic nie daje. Ja je nadal słyszę. Chcesz się spytać co słychać u mojej psychiki ? Dyszy. Męczy się ze mną. Nie jest dobrze. Podobno im więcej ludzi się pokocha, tym się jest słabszym. To zabawne. Wystarczyło, że pokochałam cię Jason.

Zaczynam wariować. Nie wiem co mam robić. Nie wiem którą drogą pójść, nie wiem, czy iść do przodu, czy cofnąć się do tego, co było wcześniej. Nie wiem, jakie decyzję podjąć, nie wiem, czy krzywdząc ludzi, dojdę do jakiegoś rozsądnego celu i punktu. Nie wiem nic, nie wiem jak mam udowodnić, że jest dobrze, nie potrafię normalnie funkcjonować. Z niczym sobie nie radzę, nic nie jest tak jak wcześniej. Wszystko wydaję się obce i jednocześnie fałszywe. Nie wiem co wybrać, gdzie pójść, stanąć, zawrócić czy biec do przodu. Nic nie wiem. Jestem gdzieś pomiędzy tym, do czego dążę a tym, co mnie przytłacza i ciągnie na dno.

W końcu zaczynam biec. Biegnę, najszybciej jak potrafię, chcąc uciec od tego wszystkiego. Od tego, co zrobiłam, od tego, co się stało i od tego, kim się stałam. A stałam się potworem, ale to nie moja wina. Ja tego nie chciałam. Chciałam jedynie normalnego życia, u boku kochających rodziców. Jak widać, chciałam aż nazbyt za dużo.

-Nie! Błagam! Zostawcie mnie! - krzyczę, chociaż nikogo nie ma. To te głosy w mojej głowie. One nadal tam są i sprawiają, że chcę mi się krzyczeć i płakać jednocześnie. I nagle słyszę ten głos, który znam jak za mgłą - Mama? - pytam, jakby nie dowierzając.

-Chodź do mnie kochanie - mówi do mnie miłym głosem, a ja płaczę ze szczęścia, zapominając na chwilę o głosach w mojej głowie. Patrze, na jej uśmiech i rozłożone ręce w moim kierunku. To światło wokół niej było takie cudowne.

Bez zastanowienia biegnę w jej kierunku, ale ona coraz bardziej oddala się ode mnie zamiast być coraz bliżej. Mimo to biegnę i nie poddaję się, bo chcę, aby choć jedna rzecz w moim życiu, po prostu się udała.

-Już jesteś blisko kochanie. Jeszcze trochę. Tutaj, ze mną będzie ci lepiej. Już nikt cię nie skrzywdzi - jej słowa lały miód na moje serce. Wierzyłam jej i chciałam jak najszybciej znaleźć się w jej ramionach. Nadzieja na lepsze jutro rozpierała mnie całą.

Biegłam i biegłam, aż w końcu wpadłam w ramiona mamy, a światło które ją otaczało, otuliło również moje ciało. Byłam szczęśliwa z osobą, którą kocham, zapominając o wszystkim, co przeżyłam. Moje cierpienie ucichło.

***

Na dużym zegarze, który wisiał na ścianie, widniała godzina dziesiąta rano, gdy po komisariacie nagle rozniósł się dźwięk dzwoniącego telefonu. Młody policjant odebrał połączenie, dowiadując się, że jakiś rybak znalazł w swoich sieciach zwłoki młodej kobiety. Informując o tym zdarzeniu odpowiednie osoby, grupka policjantów pojechała zbadać sytuację.

Jak się okazało, na miejscu znajdowały się już odpowiednie służby, które zabezpieczały wszelkie ślady, jak i zabezpieczono ciało młodej dziewczyny w czarnym worku. Pewien agent FBI, który kierował całą akcją, podszedł do samego brzegu klifu, niepewnie zerkając w dół.

-Przed kim tak uciekałaś? - powiedział, jakby oczekiwał, że dostanie odpowiedź od zmarłej dziewczyny. Po chwili podeszła do niego młoda dziewczyna, która podała mu najnowsze wieści dotyczące śledztwa zapisane na białych kartkach.

-Dziewczyna miała na imię Alice - zaczęła - Przebiegła kawał drogi. Zaczęła biec od tego słynnego parku, aż dotarła tutaj. Dostaliśmy niedawno nagrania z monitoringu. Jej zachowanie. Sama nie wiem. Było strasznie dziwne. Uciekała przed czymś. To było pewne, ale nie do końca, ponieważ nic nie wskazywało na to, żeby ktoś ją gonił. Biegła jakby coś ją wołało. Zrzuciła się z tego klifu umyślnie - wyjaśniła.

Agent FBI przeglądał kartkę po kartce. Uważnie ilustrował każde zdjęcie, ale to i tak nie sprawiło, żeby dostał odpowiedź na nurtujące go pytania.

-A rodzice? Znajomi? Nie wiem. Przecież nie mogła ot, tak po prostu, przybiec tu i zrzucić się z klifu. Coś musiało się stać. Tylko co? - pracował większość swojego życia w tym zawodzie i jeszcze nigdy nie zadawał sobie tak wielu pytań, które pozostawały bez odpowiedzi.

-Ojciec został niedawno zamordowany. Matka nie żyje już kilkanaście lat. Ktoś ją zabił, gdy dziewczyna miała sześć lat. Do dziś nie wyjaśniono do końca obu przypadków - odpowiedziała, patrząc się cały czas na rozpościerający się przed nią widok - Może po prostu wpadła w depresję. W końcu straciła matkę, potem ojca. Niewytrzymała i popełniła samobójstwo. Jej psychika widocznie nie była w stanie tego udźwignąć i zwariowała - dla młodej kobiety, która dopiero zaczynała swoją przygodę z morderstwami, samobójstwami, czy innymi przypadkami, takie spojrzenie na sytuację wydawało się jak najbardziej trafione. Jednak dla agenta FBI, który stał obok dziewczyny, nic nie było proste, logiczne ani trafione. Wiedział, że kryję się za tym coś znacznie innego i zamierzał dowiedzieć się co to takiego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz