piątek, 13 lipca 2018

Rozdział 1 (Zanim zrozumiesz)

Kilka miesięcy wcześniej

Mając zarzucony kaptur na głowie, siedziałam przed laptopem postawionym na biurku, zręcznie klikając w klawisze klawiatury. Po wpisaniu licznych kodów, w pewnym momencie na ekranie komputera zaczęły się pojawiać po kolei cztery małe ekraniki, które pokazywały mi różne pomieszczenia ogromnego domu. Na moje usta wkradł się mały uśmiech, gdy na jednej z wielu kamer zobaczyłam jego. Wchodził do domu, wyraźnie zmęczony po pracy. Powiesił swoją kurtkę na wieszaku w korytarzu, zostawiając tam również swoją teczkę. Następnie skierował się w stronę sypialni, a ja od razu kliknęłam odpowiedni ekranik, przez co obraz powiększył się na cały ekran. W drodze do łazienki zaczął rozpinać swoją koszulę, przez co mimowolnie zagryzłam swoją dolną wargę.

Był przystojny i to bardzo. Jego zarost i duże ciemne oczy oraz krótkie włosy — to było coś, co lubiłam w nim najbardziej, jednak gdy zobaczyłam pewnego dnia, że ma tatuaże nie tylko na rękach, ale i na plecach. To przebiło wszystko. Każdego dnia tylko czekałam, aż zdejmie swoją górną część garderoby i zobaczę jego umięśnione ciało. Był zapracowanym człowiekiem, jednak mimo to zawsze znajdował czas, aby zadbać o formę. Gdy zniknął za drzwiami łazienki, cicho westchnęłam i odwróciłam się w stronę nagrywarki taśmowej, która wydała z siebie charakterystyczny dźwięk, informując mnie o tym, że zakończyła swoją pracę. Nacisnęłam na odpowiedni guzik, a taśmy ruszyły, przez co przez głośniki zaczął wydobywać się jego cudowny zachrypnięty głos.

Kładąc głowę na swoich skrzyżowanych rękach, które położyłam na biurku, zamknęłam swoje oczy, chcąc jeszcze bardziej wsłuchać się w jego głos. Długo walczyłam z tym, żeby zamontować kamery również w łazience, ale gdy pomyślałam o tym, że również jego żona może przebywać tam razem z nim, szybko z tego zrezygnowałam. Kamery miałam od niedawna, bo obserwowanie go z daleka z różnych miejsc już mi nie wystarczało. Poza tym, czasem było to dla mnie męczące. Tak było mi nieco wygodniej.

Długo walczyłam ze zrobieniem czegokolwiek w kierunku obserwowania go, ale moje pragnienia wygrały. Zdawałam sobie sprawę z tego, co robię, ale gdy zaczynałam o nim myśleć, miałam wszystko w gdzieś, tłumacząc sobie, że to będzie mój mały własny raj i nikt się o tym nie dowie. Nie mogłam i nie umiałam inaczej postąpić. Nie byłam, jak każda inna dziewczyna, bo one nie zrobiłyby tego, co ja tylko, zaczęłyby od pierwszej krótkiej rozmowy po tym, jak by przypadkowo na niego wpadły. Ja nie byłam na tyle odważna i nie chodziło tu o moją nieśmiałość, ale o to, jaka byłam i jak wyglądałam, poza tym on miał żonę, przez co pozostawało mi tylko cicho marzyć o tym, aby pewnego dnia zając jej miejsce. Byłam realistką i wiedziałam, że to nigdy nie nastanie.

Pewnego dnia, gdy wybiegłam z płaczem z domu, biegłam przed siebie, byle być jak najdalej od tamtego miejsca. Łzy leciały mi ciurkiem, przez co słabo widziałam drogę przed sobą. Wycierając co chwilę swoje policzki i oczy, dobiegłam do mojego ulubionego miejsca, w którym lubiłam przebywać, gdy miałam dość swojego beznadziejnego życia. Siadałam na małym pieńku, tuż przy rzece mając doskonały widok na ogromny most. Siedziałam i żałośnie płakałam, mając tamtego dnia naprawdę dość. Jednak wtedy stało się coś, co powstrzymało mnie od wskoczenia do lodowatej rzeki. Gdy miałam postawić pierwszy krok, nagle usłyszałam czyjeś śmiechy. Szybko się cofnęłam i schowałam za mały drzewkiem, gdzie panowały egipskie ciemności, ponieważ żadne nocne światła miasta tam nie dochodziły. Stałam tam i obserwowałam miejsce, z którego wydawało mi się, że słyszałam czyjeś głosy, aż w końcu zobaczyłam jego. Po raz pierwszy. Był ze swoimi kolegami i weszli na teren, który ogrodzony był wysoką siatką, co nie sprawiło im problemu. Ja miałam swoje przejście, natomiast oni przeszli przez ogrodzenie z widoczną łatwością. Obserwowałam tylko jego, tylko on przykuł moją uwagę. Potem gdy zobaczyłam go po raz kolejny po kilku dniach, nie odpuściłam i zawsze obserwowałam go z bezpiecznej odległości, aż w końcu nadszedł dzień, w którym to zamontowałam kamery w jego własnym domu.

Kiedy nagranie się skończyło, otworzyłam oczy i podniosłam się z biurka, wyłączając urządzenie. Wstałam z krzesła i podeszłam do jednej ze ścian, która cała wypełniona była jego zdjęciami z polaroida. Był na nich tylko on sam, miałam tylko jedno zdjęcie, gdzie była jego żona i wisiało ono na tarczy, w którą rzucałam lotkami, gdy miałam dość obserwowania go z daleka, nie mogąc chociaż przez chwilę, opuszką palca dotknąć jego, zapewne delikatnej i ciepłej skóry. Czasem za dużo sobie wyobrażałam, co przyczyniało się do tego, że śnił mi się po nocach, czasem nie wiedząc, czy to prawda, czy sen, który wywiercił kolejną dziurę w moim sercu.

Dotykając ostatni raz jego twarzy na fotografii, odeszłam od zdjęć i podeszłam do komputera, aby go wyłączyć, jednak w ostatniej chwili zobaczyłam coś, co sprawiło, że do moich oczu zaczęły napływać łzy. Do domu wróciła jego żona, po tygodniowym wyjeździe służbowym. Oglądanie go samego przez ten czas, było czymś cudownym na tyle, że straciłam poczucie czasu, nie myśląc nawet o tym, że to właśnie dzisiaj wraca. Patrząc, jak podchodzi do niej i namiętnie całuję jej usta na powitanie, szybko wyłączyłam komputer, nie mogąc dłużej na to patrzeć. Pociągając cicho nosem, zgasiłam wszystkie światła i wyszłam z pomieszczenia, po czym zamknęłam go na klucz, upewniając się, że drzwi motelowe są na pewno dobrze zamknięte. Chowając mały kluczyk do kieszeni bluzy, zeszłam na sam dół i oddałam klucz recepcjoniście, po czym wyszłam na zewnątrz, od razu kierując się w stronę swojego samochodu, do którego wsiadłam i gdy usłyszałam ryk silnika, ruszyłam prosto do domu. Nie chciałam tam wracać.

Parkując auto na podjeździe, wyciągnęłam kluczyki ze stacyjki i wyszłam z samochodu, zamykając go przez pilota. Idąc w stronę wejściowych drzwi, widziałam, jak światła były pozapalane, co zbytnio mnie nie ucieszyło. Nie chciałam go widzieć, nie dziś, kiedy zobaczyłam, jak pewien chłopak całuję się ze swoją żoną. Mogłam wmawiać sobie wiele rzeczy, ale od pewnych faktów nie mogłam uciec. Miałam nadzieję, codziennie ją miałam, co czasem niszczyło mnie od środka. Wiedziałam, jakie są realia, ale mimo to, gdzieś w głębi miałam nadzieję, że moje fantazje kiedyś się spełnią.

Stojąc chwilę przed dużymi biało brązowymi drzwiami, w końcu złapałam za klamkę i powoli weszłam do środka, zamykając je za sobą, ściągnęłam buty i postawiłam je tuż przy szafce, a bluzę powiesiłam na wieszaku. Cicho przełykając ślinę, zaczęłam iść w głąb domu, a gdy przechodziłam obok salonu, niemal odetchnęłam z ulgą. Spał na kanapie, a wokół niego walało się mnóstwo butelek po alkoholu, a popielniczka wręcz się wysypywała od wypalonych papierosów. Przykryłam mężczyznę ciepłym kocem i gasząc wszystkie światła, po cichu weszłam na górę prosto do swojego pokoju.

Weszłam do łazienki, gdzie odkręciłam kran z ciepłą wodą i zaczęłam się rozbierać. Gdy byłam już naga, nalałam zapachowego olejku do wody, dzięki czemu zaczęła się tworzyć piana w pokaźnych rozmiarach. Odkładając olejek na swoje miejsce, pomału weszłam do wanny i oparłam się o jego brzeg. Wpatrując się w kran, z którego wciąż lała się woda, zaczęłam myśleć o mężczyźnie, który pijany leżał na kanapie w salonie. Nie zasłużył na to, abym przykrywała go kocem. Nie po tym wszystkim, co się stało, a jednak to zrobiłam, sama do końca nie wiedząc, dlaczego to zrobiłam. Nie powinnam tego robić, powinnam za to pewnego dnia oblać go kwasem podczas snu. Na to zasługiwał, nie na to, abym o nim myślała.

Pokręcając lekko głową, chciałam w ten sposób pozbyć się myśli o moim ojcu, a zacząć myśleć o mężczyźnie, który był dla mnie nie do zdobycia. Położyłam swoje dłonie na klatce piersiowej i zaczęłam sunąć nimi coraz to niżej, wyobrażając sobie, jak robi to on, jak jest przy mnie, jak dotyka moje ciało, pieści je i całuję z uwielbieniem. Zanim jednak przeszłam do tego, co lubiłam najbardziej, wyobraziłam sobie, jak jemy razem romantyczną kolację. Pijemy drogie wino, śmiejemy się i rozmawiamy. W końcu zabiera mnie do siebie, gdzie zanosi mnie od razu do swojej sypialni, w której pokazuję mi, jak bardzo mu na mnie zależy.

Dotykając swoich piersi, zjechałam swoimi dłońmi nieco niżej, by po chwili móc dotykać swoich ud, zahaczając czasem o miejsce, które tylko czekało, aż dotknie je on, swoją dużą dłonią, dając mi w końcu te doznania, o których ciągle pragnę. Nie przestając fantazjować, zaczęłam wyobrażać sobie, jak całuje moje nagie ciało, jak je pieści, doprowadzając mnie tym do szaleństwa i gdy w końcu mocno ściska moje uda, sprawiając, że będę wyginała swoje ciało z przyjemności.

Miałam obsesje i było mi z tym cholernie dobrze, ale bywały momenty, w których chciałam się poddać. Jednak zawsze w takich chwilach zaczynałam myśleć o tym, jak zamiast jego żony jestem ja. Czułam się wtedy lepiej i zamiast płakać i próbować się zabić, posuwałam się dalej, zakładając kolejny kamery i podsłuchy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz